Niestety krajowa rzeczywistość – dotyczy tak zamówien do 30 000 euro netto jak i zamówień z zakresu kultury , sztuki czy nauki czy wreszcie zamówien sektorowych poniżej progów dyrektywnych. Często z ogłoszeniem ale realna docieralność do nich na zerowym praktycznie poziomie. Można czasami powiedzieć że to przetarg nieograniczony dla tych którzy wiedzą o nim. Wielka szkoda dla konkurencyjności rynku że UZP nie stworzył choćby fakultatywnego narzędzia do publikacji takich zamówień. Brak scentralizowanego miejsca ich publikacji powoduje fasadowość ogłoszeń. Wyszukiwarki biznesowe nie są w stanie dotrzeć do ogłoszeń ukrytych głęboko na stronach Zamawiających np w folderze „nasi partnerzy” . Spora część rynku zamówień staje się de facto dedykowana wybranym którzy otrzymują informację o takim postępowaniu. Może przy okazji zmian ustawy warto o tym narzędziu realnego wspomagania konkurencyjności pomyśleć a nie zdawać się na dobre intencje Zamawiających.

więcej w temacie w komentuję w Gazecie Prawnej

 

http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/859932,zamowienia-sa-ale-wiedza-o-nich-nieliczni.html